Colombian ConfusionKolumbijskie Zamieszanie

During my first two weeks in Colombia I was really confused. It may seem that such amount of time is enough to know the country enough to write anything about it. In reality, I had too many expectations, so many that I was unable to perceive the reality that was just in the reach, waiting to be discovered.

I am travelling through Latin America for seven months now and I get surprised all the time by how many different flavours it has. You can find many similarities across from Mexico to Argentina, at some point you may just have the impression that every other country is not so much different to another. One of the best thing in travelling in Latin America is the amount of subtleties, ready for an attentive observer, a person willing to understand Latin America. Here are some of them.

Provincial motorbikes

The main transportation method for Colombian province is Chinese made, small motorbike, often worth something under a thousand dollars. Meant to carry maximum two people is able to transport up to five: a man, his wife and three kids. The motorbike runs around according to some exotic rules. And I don’t mean chaotic traffic where the biggest and loudest vehicles go first. I mean a simple rule, if you can ride there, you will go there. Wrong way, taking over without even looking whats ahead and everything in a mysterious rhythm of 40 kilometres per hour.

DSC03878Yarumal.

Death on a motorbike

Recently Medellin made a law which bans transporting a male passenger on a motorbike. Unfortunately it’s none of those funny „Absurd regulations from the US”, the reality is dark and dull. The regulation is aimed in contract killers that work in pairs. The job is simple and goes fast: the driver gets to the target and the passenger does the execution. That might be either black humour or the future of Medellin, but I see some place for women here.

DSC04236Medellin centre.

The best place to live?

They say: go and live in Medellin, it’s cheap, there is an eternal spring, nice people, good parties and beautiful women. I guess you can hide yourself in a bubble somewhere in rich El Poblado and pretend that everything is great. Actually I have the impression that many tourist actually believe that. Travelling on a motorbike teaches you that every city has its brighter and darker sides: the trip to the hostel involves seeing all different neighbourhoods of the city. And Medellin has many dark and unpleasant sides. Going through poor areas makes you understand, that besides few lucky people having the opportunity to enjoy their lives there are so many that are just struggling to make a living.

DSC04200Medellin centre, every afternoon Police has to make sure that after dark nobody of those remain there.

DSC04208

Przez pierwsze dwa tygodnie pobytu w Kolumbii w mojej głowie panowało niezłe zamieszanie. Wydaje się, że to całkiem sporo czasu aby móc już cokolwiek napisać o kraju, jednak jak się okazało, nie mające odniesienia do rzeczywistości wyobrażenie o tej części świata nie pozwalało zaakceptować tego co doświadczałem.

Podróżuję po Ameryce Łacińskiej już w sumie siedem miesięcy i ciągle zaskakuję sam siebie w ilu to różnych smakach ona występuje. Podobieństwa można znaleźć wszędzie od Meksyku do Argentyny, w pewnym momencie można nawet odnieść wrażenie, że mijając kolejne kraje niewiele się tak naprawdę zmienia. Jednym z aspektów wojaży po Ameryce Łacińskiej jest jednak feeria subtelności, czekająca na śmiałka pragnącego zrozumieć Amerykę Łacińską. Wizyta w Kolumbii dołożyła swoje kilka groszy do niekończącej się podróży po „Nowym Świecie”, oto czego się dowiedziałem.

Prowincjonalne motorki

Głównym środkiem transportu w Kolumbijskiej prowincji jest chińskiej produkcji, małolitrażowy motocykl, często wart poniżej tysiąca dolarów. Przeznaczony dla maksymalnie dwóch osób jest w stanie zabrać pięć: głowę rodziny, jego małżonkę i trójkę dzieci. Porusza się po drogach według egzotycznych reguł, ale nie mówię tu chaotycznym ruchu drogowym w którym króluje zasada, że kto większy i kto głośniej trąbi, ten pierwszy. Mam na myśli, że gdzie się da, tam się jedzie. Pod prąd, ślepo wyprzedzając, a wszystko to w tajemniczym rytmie 40 kilometrów na godzinę.

DSC03878Yarumal.

Kostucha na motocyklu

W Medellin niezgodne z prawem jest przewożenie na motocyklu pasażera-mężczyzny. Niestety nie jest to jedna z tych zabawnych ciekawostek pod tytułem „Absurdalne przepisy w USA”, rzeczywistość jest mroczna i ponura. Przepis ma na celu zatrzymanie plagi płatnych morderców pracujących w parach. Akcja jest nieskomplikowana i przebiega szybko: kierowca zabójczego duetu podjeżdża do ofiary, a pasażer wykonuje wyrok. Może to tylko czarny humor, może przyszłość Medellin, ale ja widzę tu miejsce dla kobiet.

DSC04236Centrum Medellin.

Najlepsze miejsce do życia?

Mówią: zamieszkaj w Medellin, jest tanio, wieczna wiosna, mili ludzie, dobre imprezy i piękne kobiety. Zapewne można zaszyć się w bogatym El Poblado i udawać, że wszystko jest super. Mam wrażenie, że wielu turystów wierzy, że tak jest naprawdę. Podróż motorem jednak uczy, że każde miasto ma swoje jasne i ciemne strony: dojazd do hostelu wiąże się z zapoznaniem z przekrojem miasta. W przypadku Medellin te ciemne strony są liczne i wyjątkowo nieprzyjemne. Przejazd przez biedną dzielnicę szybko uświadamia, że oprócz uprzywilejowanych którzy mogą cieszyć się życiem, jest także przytłaczająca większość tych biegających za tak zwanym chlebem.
Nie wspominając o koksie i wszystkich problemach, które z handlu narkotykami wynikają. Bo co by to był za wpis o Kolumbii bez kokainy?

DSC04200Centrum Medellin, każdego dnia grupki ludzi przeganiane są przed zmrokiem.

DSC04208