Wenezuela – Tanie i Bezpieczne Podróżowanie Po Kraju – Poradnik Praktyczny

W ostatnich latach namnożyło się w internecie publikacji o tym, jak to przyjeżdżając z dolarami do Wenezueli można żyć na bardzo wysokim poziomie (np. „żyć jak król za 100 euro”). Niestety niewiele z tych publikacji nie przedstawia drugiej, ciemniejszej strony medalu budżetowego podróżowania po Wenezueli: mam tu na myśli niestabilną sytuację w tym coraz bardziej niebezpiecznym kraju, problemy ze zdobyciem podstawowych produktów czy wreszcie często wątpliwą jakość tego, co dostaniemy za tak bajecznie niskie ceny. Dodatkowo, z roku na rok sytuacja w kraju stale się pogarsza, także często te artykuły tracą na aktualności łudząc czytelnikami obietnicami bez pokrycia.

Artykuł, który czytacie, powstał na bazie doświadczeń z dwóch, w sumie trzymiesięcznych podróży do Wenezueli: w kraju spędziłem marzec i kwiecień roku 2016 roku oraz marzec roku 2017.

SPIS TREŚCI

ZANIM POJEDZIESZ

NIE WSZYSTKO W WENEZUELI JEST TAKIE TANIE

Dużo produktów w Wenezueli nie jest jednak tak tania, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Mowa tu głównie o produktach importowanych, bowiem produkty, których się nie produkuje, a które trzeba sprowadzać zza granicy (typu olej, cukier, czekolada, ubrania, elektronika, samochody, części zamienne, środki higieny osobistej itd.) będą kosztowały odpowiednio dużo, czyli tyle samo co np. w Kolumbii. Budżetowe przebywanie w Wenezueli ma jedynie rację bytu, jeżeli część rzeczy przywieziemy ze sobą (z zapasem bla planowany czas pobytu) i zrezygnujemy z konsumpcji niektórych dóbr.

BUDŻET, CZYLI 100 EURO MIESIĘCZNIE TO ZA MAŁO

Życie w Wenezueli za 100 euro to niestety mit, no chyba, że faktycznie siedzicie w jednym mieście, wynajmujecie tani pokój, żywicie się w prostych restauracyjkach (w których jedzenie smakuje raczej przeciętnie lub nawet wogóle), w waszej kuchni cukru i oleju raczej nie ma, a w łazience papier toaletowy pojawia się tylko na specjalne okazje. Wtedy znajdzie się jeszcze trochę drobnych na wyjście do baru i zjedzenie czegoś lepszego raz na jakiś czas. Czyli zupełnie nie jak król.

Jeżeli zechcecie komfortowo podróżować i nie liczyć każdego grosza to należałoby się liczyć z budżetem w okolicach 200 euro. Za takie też pieniądze będziecie sobie mieszkać w fajnym mieszkanku i będzie was stać na różne zachcianki. Pomnóżmy tę kwotę razy dwa i wyjdzie nam całkiem przyzwoity budżet w okolicach 400 euro, z którym faktycznie nasze życie może przypominać życie autora sławnego artykułu z Vice; będziemy codziennie jeść w najlepszych restauracjach, mieszkać w fajnym mieszkaniu i dwa razy w miesiącu latać na mini wakacje np. na Margaritę.

CZY WARTO

Mam dwie odpowiedzi na to pytanie: jeżeli chcesz spokojnych wakacji i taniego „luksusu”, który ponoć można w Wenezueli za dolary kupić to nie jest to dobre miejsce, zwłaszcza jeżeli nie mówisz po hiszpańsku albo w Ameryce Łacińskiej jeszcze nie podróżowałeś. Chodzi tu przedewszystkim o trudną i niestabilną sytuację gospodarczo-polityczną. Krótko mówiąc: szkoda czasu, w Wenezueli zbyt często spotykałem się z koniecznością „kombinowania”, zaczynając od wymiany pieniędzy na kupnie biletów lotniczych kończąc.

Jeżeli natomiast drąży cię uczucie ciekawości, chcesz zobaczyć jeden z najmniej obecnie modnych krajów Ameryki Łacińskiej, chciałbyś poznać realia kraju kraju pogrążonego w kryzysie i przy okazji lubisz przygodę, to jak najbardziej polecam. Przy okazji zapewne odwiedzisz kilka przepięknych miejsc, bo tych w Wenezueli nie brakuje, jedynym problem jest to, że obecne lata dla kraju są bardzo trudne i sprawia to, że podróżowanie staje się trochę skomplikowane.

Pomyślmy jeszcze o jednej rzeczy: dojazd do Wenezueli z Polski kosztuje w najlepszym wypadku jakieś 2500 PLN. Żeby koszt biletu się faktycznie zamortyzował to warto by było posiedzieć w takiej Wenezueli conajmniej kilka miesięcy. Jeżeli mamy pracę zdalną, albo po prostu chcemy pożyć za oszczędności to czemu nie. No chyba, że zamęczą nas wcześniej zamieszki lub rosnąca z każdym tygodniem paranoja, bo dobrym nawykiem w Wenezueli jest często oglądać się za siebie.

Screen Shot 2017-05-10 at 19.36.10

CZARNORYNKOWA WYMIANA WALUTY

DLACZEGO PRZYJEŻDŻAJĄC DO WENEZUELI Z DOLARAMI MOŻNA ŻYĆ BARDZO TANIO

W Wenezueli kurs dolara, w przeciwieństwie do takiej np. Polski czy prawie wszystkich krajów na świecie, jest ustalany odgórnie, przez rząd. Oznacza to tyle, że jeżeli gospodarka ma się dobrze (czytaj: w przypadku Wenezueli cena ropy jest wysoka) to działa to jeszcze całkiem sprawnie, bo rząd ma dostęp do dewiz ze sprzedaży ropy. W ostatnich latach cena baryłki spadła znacząco, a w kraju nie ma już tak łatwego dostępu do dolara (który mimo wszystko jest przez rząd Wenezueli sztucznie wyceniany) stąd rosnące zapotrzebowanie na dolara na czarnym rynku i, tym samym zgodnie z prawem podaży i popytu, atrakcyjny kurs dla osób posiadających dewizy.

W praktyce oznacza to tyle, że jeżeli chcielibyśmy użyć naszej polskiej karty bankomatowej w Wenezuelskim bankomacie lub terminalu płatniczym to otrzymalibyśmy bardzo niekorzystny, ustalany odgórnie przez państwo kurs. Tym samym jednym z najlepszych rozwiązań jest przywiezienie dolarów ze sobą i wymiana na tzw. czarnym rynku, czyli poza bankami i oficjalnymi kantorami. Wtedy za dolara dostaniemy nawet do 10 razy więcej boliwarów (nazwa lokalnej waluty) niż po oficjalnym kursie. Tym samym będziemy mogli cieszyć się małym piwem w najlepszym barze za 1,5 zł, hamburgerem w najlepszej restauracji za 5 zł itd. Zanim jednak kupicie bilety, to poczytajcie z czym się wymiana waluty wiąże.

Uwaga! W Wenezueli wymiana pieniędzy na czarnym rynku jest nielegalna, jednak powszechnie akceptowalna. Warto jednak założyć środki ostrożności i niedopuścić, żeby świadkami wymiany stała się np. policja. Wtedy będziemy musieli się liczyć z mniej lub bardziej nieoficjalnym mandatem, czyli poprostu koniecznością wręczenia łapówki.

DOLARY, EURO, KOLUMBIJSKIE PESO, BRAZYLIJSKIE REALE

Referencyjną wartość dolara/euro sprawdzamy na stronie DolarToday (jeżeli strona nie działa, to najprawdopodobniej przez to, że w Wenezueli jest po prostu blokowana, wtedy trzeba korzystać z proxy albo VPN, jak to zrobić znajdziecie w internecie). Podana wartość jest wartością orientacyjną i raczej nigdy nie dostaniemy tak dobrego kursu, zazwyczaj od 5% do 25% mniej niż podane jest na stronie. Najlepszy kurs dostaniemy sprzedając walutę zwykłym ludziom. Trochę gorszy kurs dostaniemy w sklepach, a najmniej zapłacą nam agencje turystyczne i hotele.

W niektórych miejscach, np. przy granicy z Kolumbią lub Brazylią bardziej opłaca się odpowiednio handel kolumbijskimi peso lub brazylijskimi realami. W skrócie chodzi o to, że będąc bliżej Brazylii (np. w miejscowości Santa Elena, Puerto Ordaz) ze względow praktycznych ludzie bardziej potrzebują brazylijskiej waluty niż dolara czy euro.


WYMIANA NA GOTÓWKĘ

Należy pamiętać, że najpopularniejszym banknotem jest banknot o nominale 100 boliwarów, który na chwilę pisania tego poradnika (maj 2017) jest wart jakieś 8 groszy. Tym samym wymiana jednego dolara na czarnym rynku to jakieś 40 banknotów. Dalej, wymiana 10 USD to już 400 banknotów, które rozmiarem przypominajuą już pokaźną cegiełkę. Dobrze być przygotowanym na przechowywanie i transportowanie takiej ilości banknotów, tutaj sprawdza się nerka, a przy większej ilości mały plecak (!). Przy wymianie waluty najlepiej będzie boliwary przeliczyć, co wymaga pewnej wprawy. W 2017 w wenezuelskich sklepach zaczęly pojawiać się maszyny do liczenia pieniędzy, co ułatwia sprawę: jeżeli wymieniamy walutę w sklepie to najlepiej będzie, jak pieniądze przeliczy za nas maszyna.

Pod koniec 2016 do obiegu wprowadzone zostały banknoty o wyższych nominałach: 500, 1000, 5000, 10000 oraz 20000 boliwarów. Podczas mojego ostatniego pobytu (marzec 2017) nadal nie było ich dostępnych jakoś specjalnie dużo. Jeżeli sytuacja się zmieni to znacząco uprości proces wymiany oraz posługiwania się boliwarem.

Najwięcej szczęścia w wymianie waluty w Wenezueli miałem w sklepach z bielizną, czasem ubraniami. Wydaje się, że w pogrążonym w kryzysie kraju majtki i staniki cieszą się niesłabnącą popularnością, a właściciele sklepów są zmuszeni do importowania towaru właśnie za czarnorynkowe dolary. Jeżeli nie mamy żadnego dobrego kontaktu ti warto zatem pochodzić po tego typu sklepach i popytać.

Screen Shot 2017-05-10 at 19.02.42

Tak, każdy z nas będąc w Wenezueli musi sobie zrobić takie zdjęcie i nie jestem z niego jakoś super dumny. W rękach trzymam równowartość jakichś 50 PLN (maj 2017), w momencie robienia zdjęcia było to 250 PLN (kwiecień 2016).


WYMIANA Z PRZELEWEM NA KONTO (WENEZUELSKIE)

Rozwiązaniem prawie idealnym jest posiadanie dostępu do konta bankowego w Wenezueli. Dobrze zawrzeć znajomości na miejscu, może się bowiem okazać, że ktoś z naszych znajomych udostępni nam konto w banku, którego nie używa. Tym samym będziemy mogli przy okazji taką kartą płacić (za sprawą problemów z niskimi nominałami terminale płatnicze w Wenezueli są prawie wszędzie), jednocześnie wymiana waluty upraszcza się znacząco, bo sprzedając Dolary otrzymujemy Boliwary bezpośrednio na konto, bez potrzeby liczenia i transportowania ogromnej ilości banknotów.

Jeżeli nie mamy konta, to być może znajomy pozwoli nam na przelanie mu Boliwarów uzyskanych ze sprzedaży walut. Wtedy prosimy kupca na przelanie pieniędzy na konto znajomego, a znajomy wyciągnie nam pieniądze np. z bankomatu.


WYMIANA PRZEZ PAYPAL, KARTY PODARUNKOWE I TRANSFERY NA KONTA SPOZA WENEZUELI

Wenezuelczycy nie od dziś emigrują do USA lub Europy, jednak ze względu na kryzys to zjawisko w ostatnich latach znacznie się nasiliło. Wielu z nich posiada konta PayPal czy konta bankowe w USA lub Europie i chętnie odkupią od nas walutę, którą poprostu przekażemy przez PayPal lub przetransferujemy na europejskie konto. Dzięki temu mogą oni korzystać z tych pieniędzy będąc w USA/Europie. Ponadto niektórzy też kupują karty podarunkowe sklepów internetowych, dzięki czemu mogą dokonywać za granicą zakupów na towary, których w Wenezueli nie ma. Należy pamiętać, że przelewając pieniądze przez PayPal i transfery europejskie część pieniędzy zostanie skonsumowane przez prowizje i opłaty. Ponadto kurs wymiany, który uzgodnimy z kupującym raczej nie będzie tak atrakcyjny, jak gdybyśmy wymieniali gotówkę, tu trzeba się liczyć bardziej z 80% kwoty podanej na DolarToday. Rozwiązanie dobre, jak już skończą nam się fizyczne dolary i nie będziemy mieli innego wyjścia. Nie jest to jednak takie łatwe jak wymiana na ulicy i w takim trybie najlepiej mieć kogoś zaufanego/poleconego, z kim będziemy dokonywali transakcji.

ILE WYMIENIAĆ NA RAZ?

W Wenezueli wartość Bolivara spada z dnia na dzień, a znaczące spadki odczuwane są już interwałach tygodniowych. Oznacza to tyle, że pieniądze najlepiej wymieniać po trochę, w miarę potrzeb, no chyba, że trafi nam się jakiś dobry kupiec lub mamy w planach duże wydatki na teraz.


KIEDY NIE WYMIENIAĆ WALUTY?

Dwa razy w roku wenezuelski czarnorynkowy kurs dolara się zatrzymuje (tzn. przestaje rosnąć jak szalony), a czasem zaczyna spadać. Chodzi tutaj zwykle o miesiące marzec i przełom września i października, czyli okresy rozliczeń podatkowych. Wtedy to ponoć przedsiębiorcy celem spłacenia podatków wyprzedają oszczędności w dolarach, zalewając tym samym rynek amerykańską walutą i znacząco wpływając na cenę. Dla przykładu, na skutek tego zjawiska w marcu 2017 w najgorszym okresie za dolara zamiast 4000 Bolivarów dostawałem tylko 2500, podczas gdy inflacja nie zatrzymuje się i ceny produktów nadal rosną. Oczywiście sytuacja po kilku tygodniach wraca do normy (czyli czarnorynkowy dolar odzyskuje swoją poprzednią wartość), jednak warto to mieć na uwadze przy planowaniu wymiany, aby nie okazało się, że tania Wenezuela przestanie już być taka tania.


PODRÓŻOWANIE PO KRAJU

Wenezuela to przepiękny i zróżnicowany geograficznie kraj, w którym możemy odwiedzić przepiękne, karaibskie wybrzeże, dochodzące do 5000 metrów Andy, dżunglę amazońską czy rozległe sawanny. Sytuacja polityczna w kraju trochę utrudnia bezproblemowe podróżowanie po kraju, jednak cały czas jest to jeszcze możliwe.

20170311_113346


AUTOBUS

Autobusy są bajecznie tanie, a ich komfort jest zadowalający. W podróżach zdażają się opóźnienia rzędu kilku godzin lub awarie, autobusy często wyjeżdżają godzinę lub dwie po czasie, a jazda w nocy wiąże się z realną możliwością rabunku (aczkolwiek nie znam nikogo, komu by się to przydażyło). Dodatkowo uciążliwe bywają policyjne kontrole i skorumpowani oficjele, którzy czasem próbują wyłudzać łapówki lub wręcz dokonywać przeszukiwań i zabierać pieniądze.

SAMOLOT

Bilety lotnicze są również bardzo tanie, średnio lot kosztuje jakieś 20 – 30 PLN, na lotnisku trzeba zwykle dodatkowo opłacić podatek w wysokości 3 PLN. Zakup biletu lotniczego nie jest już tak łatwy, biletu nie można kupić przy użyciu gotówki, potrzebny nam będzie znajomy z kartą lub jakiś agent/pośrednik, który za bilet zapłaci wykonując np. przelew. W Wenezueli ludzie są bardzo pomocni i np. może zdażyć się, że na lotnisku przypadkowo poznana osoba zapłaci za nasz bilet swoją kartą, a my zwrócimy jej gotówkę. Wystarczy z uśmiechem i bez skrępowania poprosić o pomoc.

AUTOSTOP

Autostop, mimo złej reputacji, co w połączeniu z trudną sytuacją w kraju, jest zaskakująco bezpieczny i efektywny. Stosuje się tu prosty patent: na wylotówkach zarówno z większych miast jak i małych miejscowości zwykle znajdują się policyjne punkty kontrolne. Wystarczy poprosić mundurowego o pomoc w złapaniu okazji; kierowcy zwykle czując presję ze strony władz będą się bezproblemowo zgadzać i tym samym my w dużym stopniu mamy zagwarantowane bezpieczeństwo – żaden kierowca nie zrobi nic głupiego mając autostopowicza wsadzonego do samochodu przez wojskowego. My natomiast możemy cieszyć się jazdą w przeróżnych konfiguracjach: w drogich samochodach czy na pakach ciężarówek i pickupów. W ten sposób w Wenezueli pokonałem kilkaset kilometrów i zwykle stopa miałem już po kilku/kilkunastu minutach. Dodam jeszcze tylko tyle, że stopowałem z rowerem. Jedynym minusem są odległości punktów kontrolnych od miast, czasem jest to kilka kilometrów i zapomnijcie, że dojedziecie tam transportem publicznym.

20170310_171923
Na pace ciężarówki gdzieś w drodze do Puerto la Cruz

ZNAJOMI NA MIEJSCU

Prawda jest taka, że bez znajomości podróżowanie po Wenezueli może być trudne, zwłaszcza na początku. Dobrze mieć jest kogoś, kto pomoże nam w zakupie biletu lotniczego, poleci nam osobę, której będziemy mogli sprzedać dolary albo chociaż wytłumaczy jak załatwić niektóre rzeczy lub podwiezie gdzie trzeba. Zawieranie znajomości w Wenezueli jest bajecznie proste, ludzie są serdeczni i pomocni, zwłaszcza dla obcokrajowców zagubionych w nękanym przez kryzys obcym kraju. Oczywiście mam tu na myśli tych dobrych Wenezuelczyków, których w kraju jest ciągle dużo więcej niż tych gorszych. Dobrą alternatywą jest poznawanie ludzi przez CouchSurfing i nie mówię tu nawet o szukaniu noclegu, a zwykłe wyszukiwanie ludzi ze statusem ustawionym na „chce się spotkać/poznać”.

BEZPIECZEŃSTWO

Wenezuela nie należy do krajów bezpiecznych, a w dobie pogłębiającego się kryzysu sytuacja nieustannie zmienia się na gorsze. W praktyce nadal da się bezpiecznie podróżować po kraju, jednak łączy się to ze stosowaniem pewnych środków ostrożności. Poniżej kilka porad, do których zwykle stosowałem się w Meridzie i innych miejscowościach. Merida na tle kraju jest nadal ponoć względnie bezpieczna, jeżeli jednak przyjdzie wam przebywać w dużych miastach (np. Maracaibo, Caracas) to pomnóżcie poniższe rady przez dwa.

  • Spacerowanie po ulicy z nowoczesnym smartphonem nie jest dobrym pomysłem (nawet w kieszeni). Wyciąganie go z kieszeni w niewłaściwym miejscu, zwłaszcza w nocy, grozi jego szybką utratą.
  • Po zmroku (18:30 – 19:00) na ulicach robi się pusto. Jeżeli nie mamy samochodu i musimy samotnie przespacerować się ulicą, na której nie ma innych ludzi to lepiej wziąć niedrogą taksówkę.
  • Dobrą praktyką jest unikanie nocnych autobusów i podróżowanie samolotami.
  • Należy uważać na tutejszych wojskowych (głównie na umundurowaną na zielono pełniącą funkcję policji Guardia Nacional). Poziom korupcji i poczucia bezkarności funkcjonariuszy bywa przykro zaskakujący, nie raz próbowano wymusić na mnie łapówki za zmyślone przewinienia, np. wprowadzanie roweru na dworzec autobusowy czy na miejski plac (sic!). Próba wymuszenia zazwyczaj zaczyna się od pokazania paszportu, jeżeli paszport znajdzie się w rękach mundurowego to jesteśmy wtedy zdani już tylko na swoje umiejętności negocjacji. Jeżeli nie zrobiliśmy nic złego to pozostaje nieustępliwe obstawanie przy swoim i nie uleganie, wojskowi mogą próbować nas zastraszyć, ale jest to standardowa technika i jeżeli się nie dacie, to odpuszczą. Pomocne jest też twierdzenie, że nie mamy żadnych pieniędzy (które oczywiście mamy, ale dobrze ukryte), a na pytanie jak podróżujemy po kraju wystarczy powiedzieć, że na miejscu mamy znajomych, którzy nam pomagają.

PRZYKŁADOWE CENY

Poniżej przykładowe ceny na produkty po uprzedniej wymianie waluty na czarnym rynku. Ogromna inflacja wpływa na wysokość cen, jednak wraz ze spadkiem wartości boliwara automatycznie wzrasta wartość innych walut, tym samym ostatecznie ceny pozostają na takim samym poziomie.

  • Chleb po cenie regulowanej (w praktyce nie tak łatwy do zdobycia): 1 PLN
  • Słodki chleb: 2,5 PLN
  • Empanada (nadziewane czymkolwiek, smażone pierożki z mąki kukurydzianej): 60 gr
  • Tani zestaw obiadowy (zupa, drugie danie, sok): od 1,5 PLN
  • Hot dog na ulicy: 2,5 PLN
  • Zestaw 2 hamburgerów na ulicy: 5 PLN
  • Hamburger w najlepszej i najmodniejszczej restauracji w Meridzie: 5,50 PLN
  • Zestaw w McDonalds (z frytkami z manioku, a nie z ziemniaków): 7 PLN
  • Małe piwo w modnym barze: do 1,5 PLN
  • Podstawowy drink w najdrożyszm klubie (rum z colą): 3,5 PLN
  • Noc w dormitorium w Meridzie: 5 PLN
  • Tani, przyzwoity hotel w Meridzie: od 10 PLN
  • Kurs taksówką w dzień/w nocy: 2 PLN/4 PLN
  • Mała kawa w piekarni/cukierni: 50 gr
  • Zestaw kawiarniany (brownie z lodami i kawą): 3 PLN
  • Przejazd autobusem miejskim: 15 gr
  • Godzina jazdy autobusem długodystansowym: do 1 PLN/godzinę jazdy, nocne autobusy długodystansowe kosztują od 8 do kilkunastu złotych
  • Bilet lotniczy krajowy (np. Margarita – El Vigia, 1,5h): 28 PLN
  • Strzyżenie w podrzędnym zakładzie fryzjerskim: 2 PLN
  • Pełny bak paliwa (50 litrów): 5 gr
  • Przeciętnej jakości gitara Cuatro: 50 PLN
  • Wysokiej jakości gitara Cuatro: 200 PLN
  • Godzina lekcji grupowej Salsa Casino/Jogi/itp: 1,5 PLN
  • Bilet do alternatywnego kina w Meridzie: 10 gr
  • Kilogram bananów: 1 PLN
  • Awokado: 70 gr
  • Cebula: 50 gr
  • Butelka przyzwoitego rumu w sklepie (0,7 litra): 14 PLN

Screen Shot 2017-05-12 at 12.27.33
Niskie ceny, ale co z tego skoro w piekarniach często nie ma chleba, a produkty importowane kosztują tyle samo, co w Polsce?