I Travelled Central America on a Motorbike! And There is Much More to Celebrate!Ameryka Środkowa Przejechana na Motorze! (I Więcej Powodów Do Świętowania)

Today is going to be sentimental but I can assure you that there are only good things going on right now.

So the carnival is over… oh boy, Latinos know how to party and if I could compare it to anything else it would be Burning Man or my first, annual university party. I had to travel really fast and skip many things but it was worth it.

And what is even more important, for me Central America ends here. It means I travelled all the countries of its continental part: Mexico, Belize, Guatemala, El Salvador, Honduras, Nicaragua, Costa Rica and Panama. On a small motorbike and with a little experience. It is good to know that there is still some place for an adventure in this world. Unfortunately I cannot ride my motorbike to Colombia and the only option for my motorbike is to ship it on a boat. I will leave Darien Gap adventure for another time.

DSC00244

It’s a year now since I’m travelling and writing this blog. So that’s a time for celebration… Despite all I mentioned already I also turned 30 last week! And I couldn’t think of a better present for myself than this trip and all what happened on the road. One year, when arrived to Buenos Aires I wrote:

„Some might think that dream came true, but not just yet”.

I forgot about it and I guess I can officially write that the dream is on. It came true, but it doesn’t mean I can stop now. Not yet. Colombia is so close, but I kind of skipped Panama and Costa Rica as well and I still don’t know what my next move is going to be.

DSC03616Panama City, little bit surprised, huh? Next time I’ll take some slums pictures.

DSC03549Saying goodbye to Paul, our carnival friend, probably in Australia already!Dziś będzie sentymentalnie i wspomnieniowo, niemniej dookoła same powody do radości.

Karnawał dobiegł końca… Latynosi wiedzą jak się bawić i gdybym mógł porównać imprezę w Chitré do czegokolwiek to zapewne byłby to Burning Man lub moje pierwsze juwenalia w Kielcach. Warto było tak grzać przez Kostarykę i Panamę żeby zdążyć na czas!

Dla mnie Ameryka Środkowa kończy się właśnie gdzieś w Panama City. Znaczy to tyle, że moja podróż przez wszystkie kraje jej kontynentalnej części (Meksyk, Belize, Gwatemalę, Salwador, Honduras, Nikaragua, Kostarykę i Panamę) dobiega końcowi. Wyprawa na małym motocyklu, mimo braku wcześniejszego doświadczenia, była świetną przygodą o jaką coraz ciężej w dzisiejszym świecie. Do Kolumbii motorem dojechać już na motorze nie mogę i pozostaje mi droga morska. Przeprawę przez Darien Gap zostawiam sobie na inną okazję.

DSC00244

Rok temu zacząłem też podróżować i pisać bloga. Jest to więc czas świętowania i gdyby tego wszystkiego było mało to tydzień temu skończyłem trzydziestkę. Nie mogę pomyśleć o lepszym prezencie niż ta podróż i wszystko co się podczas niej wydarzyło. Na początku, tuż po przyjeździe do Buenos Aires napisałem:

„Niektórzy mogą pomyśleć, że marzenie się już spełniło. Jeszcze nie.”

Całkiem o tym zapomniałem, ale dzisiaj już oficjalnie mogę napisać że marzenie się spełniło. Nie znaczy to jednak, że mogę się już zatrzymać i przestać podróżować. Kolumbia tak blisko, jednak Panama, Kostaryka trochę olana i ciągle pozostaje dla mnie niewiadomą mój następny cel.

DSC03616Panama City, zaskoczeni? Następnym razem wrzucę zdjęcia dzielnic nędzy.

DSC03549Pożegnanie Paula, karnawałowego znajomego, po 30-to godzinnym locie jest już pewnie w Australii.